niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział 22


Cały dom rozniósł pisk spanikowanej czerwonowłosej dziewczyny. Starała się bronić przed napastnikiem, ale Itachi nie znał litości. Był bezwzględny.
W pewnym momencie Hana straciła poczucie równowagi i jak długa przewróciła się na podłogę. Jednak nawet wtedy brunet nie przestał. Usiadł okrakiem na niej i kontynuował. Dziewczyna starała się zepchnąć go z siebie, ale z marnym skutkiem. Ciągle czuła na swoim ciele jego zimne palce. Mimowolnie poczuła, jak jej oczy zachodzą łzami.
- Kurwa, Uchiha! - krzyknęła między salwami śmiechu. Nie potrafiła się obronić przed Itachim, który łaskotał jej ciało. - Przestań... - wysapała zmęczona. Już brzuch ją bolał od ciągłego chichotu. Jednak brunet wcale nie zamierzał przestawać dopóki nie osiągnie zamierzonego efektu. W tym momencie z kącików jej oczu wypłynęły wzbierające się w oczach łzy. Itachi w tym momencie poczuł dziką satysfakcję i przestał "znęcać" się nad czerwonowłosą. Ta jeszcze kilka sekund śmiała się, a po chwili ten dźwięk już całkowicie znikł. Niezgrabnym ruchem ręki otarła oczy i spojrzała na twarz bruneta. Ciągle siedział na niej okrakiem i obserwował jej emocje. - Już? A teraz ze mnie złaź - powiedział i spróbowała go z siebie zepchnąć. Jednak ten trik na niego nie zadziałał. Wybuchł tylko śmiechem na zmaganie czerwonowłosej, a ona przyznała w duchu, że to był przyjemny dźwięk. Taki czysty i pozbawiony trosk... - I co się rżysz? Złaź! - warknęła z uśmiechem na ustach, ale kiedy znowu spróbowała zepchnąć z siebie bruneta wybuchła śmiechem. - To nie jest śmieszne. Jesteś ciężki... - jęknęła rozbawiona.
- Już, już... Przestań się wiercić - mruknął próbując wstać, ale czerwonowłosa nieumyślenie podcięła mu nogi. Brunet rąbnął o posadzkę, co spowodowało kolejną salwę śmiechu u dziewczyny.
- No, dobra. Starczy - powiedziała z uśmiechem i podniosła się na łokciach - Itachi, możesz już wstać - patrzyła w kierunku bruneta, ale ten ani drgnął. Czerwonowłosa poczuła, jak krew odpływa jej z twarzy. W ciągu sekundy znalazła się przy chłopaku i szturchnęła go w ramię - Itachi? Itachi! - w tej sekundzie Uchiha otworzył oczy, ale zamiast czarnych, jak smoła tęczówek, Hana zobaczyła Sharingan. Złapał ją za nadgarstek, a dziewczyna pisnęła przerażona. Po kilku sekundach pomieszczenie wypełnił śmiech chłopka.
- Gdybyś widziała swoją minę... - powiedział, gdy już doszedł do siebie.
Czerwonowłosa była wściekła. Raz, omal nie zeszła na zawał, kiedy Itachi udawał trupa. Dwa, omal znowu nie umarła, gdy złapał ją za nadgarstek i prześwietlał Sharinganem. A ona myślała, że coś mu się stało!
- Pierdol się - warknęła z miną oburzonego dwulatka. Bała się o niego, a ten robi sobie z niej żarty.
- Zrobiłabyś to samo - odparł z uśmiechem patrząc na Hanę. Ta, zamiast odwzajemnić, obdarzyła go spojrzeniem godnym seryjnego mordercy.
- Bałam się, że coś ci się stało! - krzyknęła z wyrzutem, jednak po chwili brunet dostrzegł błąkający się uśmieszek na różowych ustach czerwonowłosej.
Po chwili oboje śmiali się w najlepsze.
- Muszę już iść... - zaczął, a czerwonowłosa nie mogła wyzbyć się wrażenia, że on wcale nie chce tego zrobić.
- Zdradzasz mnie? - spytała udając płacz. Chłopak się uśmiechnął.
- Czyli jednak wygrałem - powiedział, a Hana spojrzała na niego nic nie rozumiejąc. - Jednak potrafisz płakać... i to za mną! Jakie to urocze, aż chyba się porzygam - dodał. Dziewczyna stwierdziła, że to była chyba najdłuższa wypowiedź bruneta. W głębi siebie poczuła miłe ciepło.
- To ty torturowałeś mnie tylko dlatego, żeby zobaczyć czy się rozpłaczę?! - krzyknęła oburzona. Na Itachim ta scena nie wywarła najmniejszego wrażenia. Oparł się plecami o szafki i odparł obojętnie:
- Yyy... Tak. - Czerwonowłosa udała wściekłość i dla żartu usiadła na nim okrakiem i zaczęła go bić. Brunet nawet nie zareagował, tylko siedział i patrzył z politowaniem na dziewczynę. - Serio? A sądziłem, że jesteś w stanie mnie zabić jednym uderzeniem - sarknął.
- Pierdol się - powiedziała dźgając go palcem w tors.
Przez chwilę patrzyli sobie w oczy. Rysy Hany złagodniały i pozwoliła sobie na sekundę zapomnienia. Pozwoliła sobie utonąć w oczach bruneta. Nie przeszkadzała jej nawet jego bliskość. Ostatnio wypierała się wszystkiego, co do niego czuła. Jednak teraz to wróciło z zdwojoną siłą.
Pragnęła go. I nic nie mogła na to poradzić.
W tej chwili zapomniała o zwoju i wszystkich swoich obietnicach o tym, że go odnajdzie. O zapewnieniach, że musi wrócić. Wcale nie musi. Może przecież zostać tutaj. Z Itachim...
- Muszę już iść - powiedział, a ona poczuła, jak to wszystko, o czym przed chwilą myślała, wyparowało.
- Jasne - zaśmiała się nerwowo, żeby ukryć swoje zażenowanie. Zaczęła się podnosić z kolan chłopaka. - Przepraszam za to - mruknęła i poczuła zdradliwy rumieniec na swoich policzkach.
- Przecież nic się nie stało - odpowiedział. Czerwonowłosa nie widziała wyrazu jego twarzy, starała się ukryć swoją czerwoną buzię.
- A tak swoją drogą, to gdzie idziesz? - zapytała niewinnie.
- Umówiłem się z Izuną na trening - odparł.
- Czyli jednak mnie zdradzasz... - mruknęła żartobliwie, co wywołało uśmiech u nich obojga. - I co robicie na to zadanie?
- Postawiliśmy na genjutsu. A ty z Madarą?
- Hmm... - czerwonowłosa zastanowiła się nad ich ostatnim spotkaniem i nad tym, co oboje powiedzieli. - Teraz chyba nic...
- A no tak... - westchnął, jakby przypomniała mu się jakaś idiotyczna sytuacja. - Musiałaś się na niego wydrzeć...
- Nie było cię tam! - powiedziała trochę zbyt agresywnie niż planowała. - On traktuje ludzi, jak rzeczy.
- Rozumiem, ale proszę cię... Nie angażuj się w to. Zaciśnij zęby i zignoruj to. Pamiętaj, że wszystko, co tutaj zrobimy może mieć wpływ na przyszłość. A teraz naprawdę muszę już iść - powiedział spokojnie - Do później - dodał z lekkim uśmiechem.
W tym momencie Hana poczuła, jak się rozpływa...

Było już wczesne popołudnie, a czerwonowłosa nie zrobiła nic pożytecznego. Jeszcze! Jednak leżenie i nic nie robienie było dużą ciekawszą rzeczą niż na przykład spacer. Nie musiała rozmawiać z ludźmi.
Tak, leżenie w łóżku było o wiele lepszym wyborem. Nie to, że nie lubiła ludzi... No, może trochę nie lubiła. Wolała być sama. Lubiła to. Nikt jej wtedy nie oceniał, nie musiała udawać kogoś kim nie jest.
- Heh... Trochę nudno... - westchnęła. Samotność wcale Hanie nie przeszkadzała, jednak czasami jest po prostu przytłaczająca. Kiedy jest się samemu trudno o to, żeby coś się działo interesującego. Czerwonowłosa nie specjalnie przepadała za wtrącaniem się komuś do życia, ale dowiedzenie się czegoś ciekawego nigdy nikomu nie zaszkodzi, prawda? Lubiła dużo wiedzieć, co nie znaczy, że była zwolenniczką plotek. Wręcz przeciwnie! Hana potrafiła trzymać język za zębami, dopóki nie poczuła się zagrożona. Trochę to okrutne, wykorzystywać brudy ludzi przeciw nim, ale czasami życie zmusza do użycia różnych środków bezpieczeństwa. A czerwonowłosa lubiła czuć się bezpieczna, jednak tą metodę wykorzystywała tylko w ostateczności.
Leżała na plecach z dłońmi pod głową. Jedna noga zwisała z łóżka i dziewczyna czuła opuszkami palców bosej stopy chłód bijący z podłogi. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Hana nie miała ochoty wstawać, ale kultura czegoś od niej wymagała. Westchnęła ciężko, niczym męczennik i zeszła z łóżka. Kiedy schodziła po schodach pukanie się nasiliło i czerwonowłosa pomyślała, że ktoś zaraz wyważy te drzwi.
- Co do...? - zaczęła, ale kiedy zobaczyła Madarę stojącego w progu zamilkła. Stała, jak wryta i gapiła się na bruneta, jakby co najmniej był przybyszem z kosmosu.
- Nie spodziewałaś się, co? - spytał z satysfakcją wymalowaną na twarzy i wszedł do domu. Czerwonowłosa nie protestowała, tylko stała zastanawiając się, gdzie Madara musiał się uderzyć, żeby do niej przyjść z własnej woli.
- Dobra... O co tu chodzi? - spytała podejrzliwie. Komu, jak komu, ale Madarze na pewno nie ufała. No, bo jak można ufać komuś takiemu jak on?
- Dobre pytanie... - zastanowił się. - Myślę, że o to zadanie, co mamy razem wykonać.
- Sądziłam, że sprawę tej kwestii już rozwiązaliśmy - powiedziała złośliwie. Już nie chciało się jej udawać uprzejmej, skoro on nie potrafił się zdobyć na to samo.
- Też tak myślałem, jednak stwierdziłem, że już wolę pracować z tobą niż przegrać z Izuną i Itachim - odparł. Czerwonowłosa starała się ukryć, jakie wrażenie wywarły na niej te słowa. Madara był irytująco arogancki, ale myślała, że w stosunku do swojego brata był... inny?
- Czyli... Czyli właściwie co?
- Czyli będziemy znowu pracować razem. Coś jeszcze? - warknął niczym pan i władca. Jednak nie przewidział, że Hana nie da sobą rządzić.
- A może zapytasz mnie o zdanie? - warknęła ledwo powstrzymując się od wyprucia flaków brunetowi. Za każdym razem, kiedy go widziała, była zdziwiona, że ta osoba potrafi obudzić w niej takie mordercze myśli.
- Może innym razem - powiedział z nieukrywaną satysfakcją widząc, jak czerwonowłosa stara się nad sobą zapanować. Zacisnęła dłonie w pięści aż pobielały jej knykcie. Odetchnęła głęboko i spojrzała prosto w oczy bruneta.
- Nie uważaj mnie za gorszą od siebie tylko dlatego, że jestem kobietą - powiedziała dumna, że jej głos zabrzmiał tak spokojnie. Madara chciał coś dodać, ale przerwała mu - Zamknij z łaski swojej tą cholerną mordę, bo ci tak przypieprzę, że nie wstaniesz - warknęła i po chwili uśmiechnęła się sztucznie. - No, cieszę się, że się dogadaliśmy.
- Naprawdę uważasz, że jesteś w stanie mi rozkazywać? - zapytał zimno.
- A ty? - spytała zaczepnie, a on ku jej wielkiemu zdziwieniu roześmiał się.
Śmiejący się Madara. W jej domu.
Coś w tej scenie było nie tak... Czerwonowłosa poczuła się strasznie niepewnie, kiedy widziała bruneta w takim stanie. Nie wiedziała, co ma zrobić, więc tylko stała i patrzyła na na niego. Starała się uspokoić i w razie czego uciec. Bo przecież nie wiadomo, jak to się może skończyć.
- Jesteś taka urocza, kiedy się stawiasz.

~*~

8 komentarzy:

  1. czy Ty wiesz, że za każdym razem jak widze nowy rozdzial ogarnia mnie niewymowna radość? Po prostu szczęście. Nie wiem czemu, ale kocham to co piszesz. Aż chciałabym byc Haną ^-^ (bardzo możliwe, nie? )
    Ale, w momencie gdy Itachi ją łaskotał naprawdę chciałabym nią być! *-*
    Tak, Itachi ją zdradza! Powiedzieć Ci z kim? Ze mną! ^^ Mój najukochańszy i jedyny chłopak do którego czuję coś więcej niż obrzydzenie. I jeszcze do kilku innych moich mężów. Oj, nie obrażaj się Kakashi! Ciebie też kocham, ale Itachi'ego troche bardziej.
    I cały świat poznał prawdę xd
    Madara.... Ty zuy (tak, kolejny zuy człek xd )
    Ej... U W A G A O L Ś N I E N I E ! !
    A może to była iluzja Itasia, co? Bardzo mądre to moje olśnienie.
    No, ale jesli w poprzednim bylo, że chce ją nękać koszmarami czy coś, a teraz ona spojrzała w jego oczy, to może... Em. To się nie klei, nie?
    Czekam na next!
    Weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shiori spełnia dziecięce marzenia <3 I co do...? Itacz jest mój! Tylko i wyłącznie. Jak chcesz to Sasuke sobie możesz wziąć. Pozwalam :D Poza tym, masz Kaszalota ;)
      Madara to mój ziom ;) Oboje jesteśmy zuli. Muhahaha xd
      Tak w sumie, to to Twoje olśnienie ma sens. Jednak czy to na pewno Itachi rzucił? Czy to na pewno za wszystkim stoi Itachi? Czy może tylko szurnięta podświadomość Hany?
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ej! Itaś jest mój! Mój! I tylko mój! nie oddam go!
      A Sasuek nie chce.... to taka torchę nieogarnięta ciota. xd
      Mo-moje olśnienie ma sens? *-* Naprawdę!? To aż nie możliwe. :D

      Usuń
    3. O nie, nie, nie... Itachi zostaje tu ze mną.
      Ooo tak... Ma sens, bo dlaczego nie? Wszystko się ładnie ze sobą składa... ;)

      Usuń
  2. Witam i o zdrowie pytam. XD
    Rozdział był taki przesłodki *.* Aż rzeczywiście chciałoby się pożygać (oczywiście w pozytywnym sensie <3) Chociaż nie potrafię sb wyobrazić Itasia w takiej wersji :P
    A tak poza tym to chciałabym złożyć skargę, bo znów się nie pocałowali! Od dwóch rozdziałów już czekam i nic! Bo się foochne! xd
    Pozdrawiam i życzę dużo weny ;)
    Mariolka^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, rzyganie tęczą i te sprawy. Ale, a co?! Raz można! ;) I Itachi w tej sytuacji wygląda niemal komicznie, wiem. Jedna... Nie wiem, tak mi się fajnie pisało tą scenę i tak zostawiłam ^^.
      Znowu się nie całowali... Ale wkrótce spełni się Twoja prośba ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Dobrze, w końcu zabrałam się za nadrabianie ciebie :D przepraszam, że to tyle trwało… wiem, że okryłam się hańbą, szczególnie gdy między Haną i Itachim dzieją się takie fajne rzeczy :3
    Pierwsze co powiem (nim zaponę) to, że w spisie treści, gdy klikasz na 19 rozdział to wyświetla się 20 :P
    Ech… nie lubię mieć zaległości, bo potem komentarz jest taki… dziwny :( zbyt ogólny… ale postaram się pokazać ci w nim, że wszystko co zaległe przeczytałam xD no więc tak:
    Mniej więc o rozdziale dziewiętnastym –
    Och te okresowe bóle… dla mnie jednak najgorsze jest to, że nie jesteś głodna, a kurwa chcesz jeść >.< to takie nie fajne… no, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz .___. Widzę, że Hana mocno się zżyła z Yuki albo Yuki z Haną, o seksie gadają XD spoko XD ja tez o tym gadam z przyjaciółką – w teorii jesteśmy zajebiste w łóżku xD Nie wiem po co Hana się tłukła na te pole treningowe, skoro Madara postanowił zniszczyć wszystkim humory, bo Yuki przyszła :P Tak czytam te kwestie i… „ojej! No, jak tak mogły! Madara, tupnij nogą!” xD a tak serio to jednak mam pewne podejrzenia, że Yuki i Madara jakby współpracują… nie wiem, tak podpowiada mi intuicja :P Rzecz jasna Hana je i ma jeszcze doświadczyć orgazmu podniebienia xD cały czas sobie myślę, że ludzie będą gadać, że w ciąży jest xD
    Mniej więcej o rozdziale dwudziestym –
    Ciekaw akcja z ty mi dziennikami :D chociaż nie wiem czy na celu jest dowiedzenie się o zwoju czy Itachi chce się dowiedzieć dodatkowych informacji o swoim klanie, bo to, że ten gościu wykradł zwój to chyba jedynie domniemania Itachiego… Hana widzę też myśli coś w tym stylu, ale chyba brak jej asertywności, jak przychodzi co do czego :P ale tak to jest, jak jest się zakochanym :P zdrowy rozsądek – zamknij się, serce – mów dalej :P zresztą na przykład przy tym robieniu kolacji, ale często się zdarza, że Hana za coś dziękuję albo przeprasza, jaka ona miła :D serio jest zabójcą? xD
    Mniej więcej o dwudziestym pierwszym –
    Wohoho! Jaki sen no proszę, proszę xD seksów się zachciewa xD a chyba tak od razu po okresie to zaczynają się dni płodne xD no, no mózgu, nieźle kombinujesz (w ogóle, z tego co widzę w komentarzach to zamierzasz pisać akty uniesienia <3 nie mogę się doczekać xD) :P Potem Hana taka niecierpliwa w tej łazience XD Itachi się nawet osuszyć nie zdążył :< woda z niego kapie i w ogóle… przeziębi się! :P a ta rozmowa o snach, hahah wątpię, aby chodziło o genjutsu, ale hmm, może słyszał jej jęki czy coś? xD ale by było :P w ogóle tak masz cycki – masz władze XD jesteś kobietą rządzisz ;] nie trzeba płakać, by mieć rację ;)
    A teraz bieżący! :D
    Buahahaha, wiedziałam, że będzie chodziło o łaskotki, normalnie czułam to pod pachami :P :P xD Głupi grubas, usiadł na nią i nawet nie pozwolił zepchnąć :P Moim czułym punktem są łaskotki te dmuchanie w brzuch… ej, ale naprawdę tego nienawidzę… wkurwiasz się, a nie możesz przestać się śmiać… okropność… ale Saso jak sobie zażartował przywalając o posadzkę, a potem naświetlił ją shariganem… no koleś nie potrafi żartować no, co to ma być? Głupek :P a jak Hana go zaczęła bić, a on taki pobłażliwy look to po prostu wymierzyłam sobie facepalma jak to czytałam xD potem sobie poszedł, a Hana czuła się samotna… :< trafiła na takiego niedobrego męża :< a po chwili jeszcze Madara przyszedł panoszyć się swoim jestestwem :/ no i okej no myślę sobie „spierdalaj, spierdalaj, spierdalaj…” aż tu nagle „jesteś taka urocza, jak się stawiasz” WTF, WTF, WTF?! O___O dowala się do mężatki?! Itaś, Itaś co się dzieje, jak cię nie ma w domu :P Materiał na jakiegoś kochanka, kurde xD ale coś mi się zdaje, że Madara odkrył u Hany władanie nad każdym żywiołem ;]
    Dobrze, tyle ode mnie :D Cieszę się, że jestem teraz na bieżąco :D
    One Shot’a zaraz przeczytam (jeszcze raz) i skomentuje :D :*
    Tymczasem życzę dużo, dużo weny i radości z pisania :D :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale długaśny komentarz... *_* Mi to nie przeszkadza! ^^"
      Hana to ciapa. Zawsze się daje, a Itachi może robić z nią co tam zechce... Hmm... Ciekawe co zechce?
      Hana i Madara! Ha ha! Ja jak to pisałam też tak miałam (co z tego, że to ja wymyślam fabułę). Ja to umiem i niech żyje skromność! :D
      Okej... powinnam jeszcze coś napisać, ale... Ale nie wiem co... Więc się zamknę ^^
      Pozdrawiam :)

      Usuń